No mój Kisiak też na mnie tyle czekał, ale u mnie sytuacja była taka, że Kisiak był przez ten cały czas u swojej poprzedniej właścicielki, a nie w domu tymczasowym, albo schronisku...
Popytam znajomych, może ktoś odpowiedzialny będzie jechał do Wawy w najbliższym czasie.