Elka
juz dziekowalam za jedzenie na gg i przez tel, a teraz podziekuję tu
) jestes kochana. O kroliku zaraz nizej napiszę.
Tak samo Sonia!
Sonia to nasz prawdziwy Święty Mikołaj!! Dostaliśmy od niej tysiące gadżetów związanych z królikami: talerzyki w króliki, kubki, obrusy, zasłony, poduszki, książki, wieszaki, torby na zakupy w rozne zwierzęta, zabawki i ozdoby, metrowej wielkosci maskotki, kilka nawet wiekszych - np krolik 2-metrowy!!! Te maskotki będą idealne na festyny, część z nich pojedzie do Torunia, Poznania i innych miast, gdzie SPK pokazuje się na jakichs publicznych imprezach. Takie wielkie króliki stanowic beda atrakcję stoiska i przyciagną ludzi, a o to przeciez chodzi. Dzieki temu wiecej ludzi dostanie nasze ulotki i czegos sie nauczy.
a teraz smutniejsza część postu:
krolik z połamanymi przednimi łapkami miał w piątek operację jednej, mniej złamanej łapki i sie, niestety, nie powiodła. Królik rzecz jasna, żyje.
Jednak po wbiciu gwozdzia w lapkę kość pekła i się kawałek spory odłupał.
Weterynarze są bardzo zdziwieni i, podobnie jak my, uwazaja, ze cos jest nie tak z metabolizmem kosci tego nieszczesnika, bo nie powinny sie mu tak latwo lamac.
wyjasnia to, dlaczego ma on te oba zlamania, dorobil sie ich w bardzo prosty sposob najwyrazniej.
Tak czy siak operacja zostala przerwana, bo nie bylo sensu wbijac kolejnych gwozdzi i obecnie krolik ma czekac, az lapkki same mu sie zrosna po swojemu. Na razie ustalilismy, ze posiedzi tydzen na srodkachh przeciwbolowych, podobno potemm lapki maja go mniej bolec, wiec srodki sie odstawi. Mnie zawsze jest ciezko podejmowac decyzje o eutanazji, a i lekarze sugeruja, zeby go nie usypiac, przynajmniej na azie, bo wykazuje duza wole zycia, ladnie je i sie zalatwia, jest energiczny.
Tak wiec jego los obecnie jest w zawieszeniu. I za bardzo nie wiemy co dalej.
Za jakies 2 tygodnie trzeba bedzie u szukac przechowalni, bo jednak 40 zl za dobe w szpitalu to troche sporo, a i za 2 tyg te lapki beda mniej wrazliwe na ból, a królik latwiejszy "w obsłudze".
Tak wiec na razie nic nie robimy tylko dajemy mu te 2 tyg w szpitalu, a potem sie bedziemy martwic