Autor Wątek: Leżał w kałuży czegoś brązowego....  (Przeczytany 4668 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline cytryna27

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 337
  • Płeć: Kobieta
Leżał w kałuży czegoś brązowego....
« dnia: Czerwiec 19, 2008, 12:28:16 pm »
Jestem przerażona. I nie wiem co się dzieje. Wstałam i jak zwykle zajrzałam do Kukiego, a ten leżał w kałuży czegoś brązowego i bezzapachowego. Najpierw pomyślałam że to biegunka bo to była sama brązowa woda. Ale jak go myłam (cała pupę miał w tym świństwie). i powąchałam czy śmierdzi nie było żadnego zapachu. Potem myślałam że to mocz ale to też nie pachnie jak mocz. Umyłam go i schował się do domku. Nie wiem co robić bo w Bydgoszczy nie ma żadnego dobrego weterynarza (onleciałam chyba wszystkich i wszędzie jest to samo). Bardzo się boję, że stracę Kukiego  :( Ja tego nie przeżyję znowu ;( Poobserwuję go i spróbuję dać mu coś do jedzenia.

Offline bosniak

  • Członek SPK
  • ****
  • GRUPA ADOPCYJNA SPK
  • **
  • Wiadomości: 9532
  • GRUPA ADOPCYJNA SPK
    • Uszate serduszka czekają...
  • Moje króliki: Antosia i Masza
  • Za TM: Klusia, Venus, Nala, Diego, Jaskier, Rusałka, Azja, Moona, Astra, moja jedyna Helenka, Miś , House
Leżał w kałuży czegoś brązowego....
« Odpowiedź #1 dnia: Czerwiec 19, 2008, 12:34:06 pm »
Leżał, bo się nie mógł ruszać? Widać, że chory? Może to siuśki - nie dawałaś buraka albo co?
Zapraszam do Uszatej Przystani: www.facebook.com/uszataprzystan

Offline maro

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 2515
  • Płeć: Kobieta
  • POŚREDNIK ADOPCYJNY FPK
Leżał w kałuży czegoś brązowego....
« Odpowiedź #2 dnia: Czerwiec 19, 2008, 12:38:15 pm »
cytryna27, ja bym jednak poszła do weta, z Bydgoszczy jest zdajsie Magda Gralak
        *********** moze zadzwon i ona Ci podpowie weta do ktorego ma zaufanie?

edit by magda24: usunięto nr telefonu na prośbę użytkownika
« Ostatnia zmiana: Styczeń 20, 2015, 19:13:26 pm wysłana przez magda24 »
Maro

Na adopcję czekają:
Szarak http://www.przygarnijkrolika.pl/krolik-szarak-warszawa
i inni

Offline cytryna27

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 337
  • Płeć: Kobieta
Leżał w kałuży czegoś brązowego....
« Odpowiedź #3 dnia: Czerwiec 19, 2008, 13:07:41 pm »
To jednak mocz. Tak dawałam buraka ale mocz nie jest zabarwiony na czerwono, jest taki jak zwykle, brązowo-żóltawy. Kuki jest osowiały i nie chce jeść. Zaparzyłam mu rumianku jak na razie. Z tego co wiem to dobry wet przyjmuje w Toruniu a ja nie mam możliwości żeby tam dojechać a podróz pks-em dla Kukiego nie byłaby zbyt przyjemna tym bardziej że się źle czuje. Pójdę do weta do którego zwykle chodzę na Grzymały-Siedleckiego, może coś pomogą.

[ Dodano: Czw Cze 19, 2008 1:10 pm ]
Teraz się zastanawiam czy on się zesikał i w ten mocz położył czy położył się najpierw i zrobił pod siebie :/ Wytarlam go ręcznikami jednorazowymi i jak przejechałam w jego okolicy intymnej poleciało parę kropel moczu. Zaraz się ubieram i do weta.

[ Dodano: Czw Cze 19, 2008 5:36 pm ]
Byliśmy u weta. Kuki dostał dwa zastrzyki na pęcherz moczowy. Bałam się że to kamień na nerkach ale wet powiedział że wtedy własnie by nie sikał pod siebie. Najprawdopodobniej jest przeziębiony. Myślałam że zawału dostanę jak wet go złapał za uszy kiedy chciał go zważyć  :oh: Powiedziałam że Kuki tego nie lubi i że ja go sama potrzymam. Co ciekawe jak ja go wsadziłam na wagę to się zaraz uspokoił.
W autobusie oczywiśćie pełne przerażenie. Kuki boi się autobusów (odgłosów) ale bałam się iść pieszo te dwa przystanki bo strasznie wieje i ma się na burzę.
Jutro do kontroli i na kolejny zastrzyk.
Kuki 15 minut temu zjadł kawałek jabłka i siemię lniane, więc myślę że się poczuł lepiej. Kamień z serca normalnie ...

Offline Karusia

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 701
  • Płeć: Kobieta
Leżał w kałuży czegoś brązowego....
« Odpowiedź #4 dnia: Czerwiec 20, 2008, 16:58:41 pm »
cytryna27, jak Kuki? Przeziębienie pecherza nie jest takie proste do wyleczenia, te sprawy moga póżniej powracać, tak mi mówił moj wet w zeszłym roku (dokładnie 19 czerwca zachorował) kiedy mielismy problemy z układem moczowym (kamica :/  i ciągłe zapalenie pęcherza). Twoj uszaty bierze antybiotyk? Moj brał przez  3 tygodnie, poniewaz badania moczu wciaz wychodziły złe :( . Wet nie zalecił badania? Sam stwierdził przeziębienie pecherza ?? Warto byłoby zrobić badanie moczu by zobaczyć co jest dokładnie nie tak i czy nie ma za dużo weglanów wapnia.
Trunia ['] na zawsze w moim :heart

Offline cytryna27

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 337
  • Płeć: Kobieta
Leżał w kałuży czegoś brązowego....
« Odpowiedź #5 dnia: Czerwiec 21, 2008, 23:17:43 pm »
Kuki dostał jeszcze dzisiaj antybiotyk. Zachowuje się normalnie, je i pije i sika jak zwykle. Mam go obserwować. Wet powiedział że nie ma sensu mu dawać dalej antybiotyku skoro jest mu lepiej. Powiedział że to "coś z pęcherzem"- badania nie kazał robić jak na razie. Faktem jest natomiast że KUki dzień przed tem jak go znalazłam w siuśkach biegał na ogrodzie i trochę się zgrzał. A w domu mam z kolei zimno (chodzimy w długich rękawach) i wet mówi że te wahania temperatury sprawiły że zachorował.
Zobaczymy. Jak na razie co chwilę sprawdzam czy wszystko z Kukim ok. Ważne że ma znowu wigor i chęć na jedzenie, a także na coś jeszcze  :oh: przy pierwszej wizycie godzinę po zastrzyku próbował zgwałcić mi nogę  :nie_powiem Wet mówi że na to kastracja pomoże ale po przygodach z Koksikiem (świnką) i Mitjaszkiem (pierwszym królikiem) nie mam zaufania do weterynarzy i uważam że nie ma sensu ryzykowac życie Kukiego. Tym bardziej że on ma tylko takie wzmożone okresy raz na jakiś czas. W tym miesiącu zdarzyło się to 2 razy, a jest koniec miesiąca więc nie uważam że jest jakiś specjalnie jurny  :diabelek

Offline Karusia

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 701
  • Płeć: Kobieta
Leżał w kałuży czegoś brązowego....
« Odpowiedź #6 dnia: Czerwiec 22, 2008, 13:25:14 pm »
Bardzo się cieszę, że Kuki juz zdrów :jupi ! Najwazniejsze własnie to ze odzyskał swoje dawne zwyczaje i apetyt :) . Może rzeczywiscie było to tylko zwykle przeziebienie pecherza z powodu nagłej zmiany temperatury i oby tak było, mam nadzieję ;) .

Gwałceniem sie nie przejmuj :P  moj Szarus tez ma takie napady raz na jakis czas i nie jest to az tak uciazliwe zyby od razu go kastrować (a ma juz 5 lat). Oczywiscie bywaja bardziej ogniste typy krolisiow i wtedy nie ma rady :diabelek ...
Trunia ['] na zawsze w moim :heart

Offline Ola_19

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 2818
  • Płeć: Kobieta
  • POŚREDNIK ADOPCYJNY AZYLU
    • Zostań dawcą szpiku
Leżał w kałuży czegoś brązowego....
« Odpowiedź #7 dnia: Czerwiec 22, 2008, 14:57:53 pm »
nie wiem jak wygląda kwestia wet. w Bydgoszczy, ale chyba nie najlepiej

Magda Gralak przyjeżdża ze swoimi uszolami do Torunia, bo tutaj mamy rewelacyjnego wet., któremu można zaufać w 200%



Offline cytryna27

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 337
  • Płeć: Kobieta
Leżał w kałuży czegoś brązowego....
« Odpowiedź #8 dnia: Czerwiec 22, 2008, 17:35:04 pm »
Byłam wlasnie u weta który jest polecany na stronie SPK. Niestety nie mam możliwości dojazdu do Torunia a wycieczka PKS nie wchodzi w grę bo Kuki tego nie wytrzyma.

Offline madzia85

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 2523
  • Płeć: Kobieta
  • POŚREDNIK ADOPCYJNY AZYLU
    • Azyl Dla Królików w Toruniu
Leżał w kałuży czegoś brązowego....
« Odpowiedź #9 dnia: Czerwiec 23, 2008, 10:15:05 am »
Cytryna27 szkoda, że nie masz kogoś kto mógłby Cie podwieźć z Kukim do Torunia. Z Bydgoszczy samochodem to jest 30 min wiec nawet krocej niz czasami jazda autobusem po mieście w godzinach szczytu... Autobusem podroz trwa okolo godziny wiec faktycznie mogloby to byc dosyc uciazliwe dla Kukiego tym bardziej jak zle znosi podroze, ale moze pogadaj z jakims znajomym, z kims z rodziny i zrobcie sobie jednodniowa wycieczke do Torunia. Dr Krawczyk obejrzalby go dokladnie bo jak sama widzisz co chwile cos niepokojacego dzieje sie z Kukim :( Na Grzymały Siedleckiego nie sa najgorsi weterynarze ale jak widac maja problemy nawet z podnoszeniem krolikow a co dopiero z ich fachowym leczeniem :( a bylas w tej lecznicy Fila w Bydgoszczy na ulicy Groblej? moze jeszcze tam sprobuj... :(

Offline cytryna27

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 337
  • Płeć: Kobieta
Leżał w kałuży czegoś brązowego....
« Odpowiedź #10 dnia: Czerwiec 23, 2008, 21:22:43 pm »
Jak na razie Kuki zachowuje się normalnie, tylko dałam na razie spokój z puszczaniem go po ogrodzie. Niech lepiej w domu posiedzi przez jakiś czas.
Jestem trochę zdumiona jego zachowaniem: wczoraj była u mnie okropna burza, grzmiało, błyskało się i wiał bardzo silny wiatr. Swojemu psu musiałam dać coś na uspokojenie bo aż się baliśmy że zawału dostanie tak się miotała (bo to ona Dina). Pies dostawał spazmów (mieszaniec amstafa) a Kuki jak gdyby nigdy nic skakał po kanapie, potem się przeniósł do zagródki i podjadał sobie w najlepsze głośno rzucając jeszcze miską na końcu.
Jak to możliwe że tak duży pies bał się burzy a maleńki królik nic sobie z tego nie robił? Mam dziwne zwierzaki, naprawdę. Już nie wspomnę o tym ile razy Kuki przepędził Dinę z pokoju boksując ją po pysku i warcząc na nią. A pies ogon pod siebie i strzałka do drugiego pokoju :D

[ Dodano: Pon Cze 23, 2008 9:27 pm ]
Oczywiście jakby się coś działo pojadę do Torunia, a nawet do Warszawy jak będzie trzeba :)

esculap

  • Gość
Leżał w kałuży czegoś brązowego....
« Odpowiedź #11 dnia: Czerwiec 25, 2008, 19:21:44 pm »
Pomyślałam, że skoro on biegał po ogrodzie to może coś zeżarł? Coś, co zmieniło barwę moczu, może nawet moczopędnie działalo, i jeszcze spowodowało ogólny dyskomfort.

Szkoda, że jednak nie zrobiłaś badania moczu. Czasami niestety trzeba nalegać na pewne rzeczy - już gdzies kiedyś była o tym mowa. Ty płacisz, ty rządasz. Zwłaszcza, że badanie siusiek nie jest niebezpieczne dla królika a może wiele wnieść. Ja na Twoim miejscu zrobiłabym to badanie nawet teraz.

Cieszę się, że Kuki ma sie lepiej. Miejmy nadzieję, że nic już mu nie będzie dolegać.