Dziękuję za wsparcie. Ciągle do niego zaglądam. Zaczął normalnie jeść i pić. Chyba po tej narkozie bardzo mu się pić chciało. Zresztą kilka godzin przesiedział w klinice , bez jedzenia i może picia. Wykupkuje się i siusia , co mnie trochę cieszy. Jakoś widzę że powoli radzi sobie lepiej w tym transporterze z przemieszczaniem się na 3 łapach. Stara się umyć. Wpadłam na genialny pomysł. Ponieważ mam go nie wyjmować , a jedynie w razie konieczności sprzątnięcia ( a sika nieprzeciętnie jak się napił) włożyła mu pampersa dla dorosłych który chłonie siusiu ,a on sam nie siedzi w mokrym. Granulki drewniane odpadają, gniotą i kulają się przy urazie to nie dopuszczalne do stosowania, siano, natychmiast namaka i cuchnie nieprzeciętnie , a jeszcze cos zje z tego nie daj Boże i z jelitami kłopot, lignina którą w klinice polecano, chyba najrozsądniejsza, ale przy jego siku co chwilę mokra i on mokry brudny i cuchnący. Transporter mały , celowo żeby maksymalnie ograniczyć ruch, więc nie ma się gdzie załatwić , żeby w tym nie leżeć. Pampersy działają! Mam tylko obawy czy stosowane tam substancje chłonące nie zaszkodzą mu.
Co do zachowania ostrożności całkowicie się zgadzam. O mało córki nie udusiłam za to, do tej pory mam do niej żal, chociaż wiem że prędzej dała by sobie ręce poucinać niż skrzywdzić Lusia.
Przeraziła nie ta amputacja główki kości, ale skoro piszesz że po tym jest dobrze, to może lepsze zło takie niż wypadająca kośc z panewki i kolejne cierpienia i ból.