Głupi to jest ten który ze zwierzętami nie rozmawia. One są bardzo mądre i wiele rozumieją , bardzo szybko się uczą. Myślałam że królik to takie jedno z mniej mądrzejszych stworzeń, poza oczywiście instynktem przetrwania. Jakże się myliłam. Te małe uszate rozrabiaczki, coraz częściej mnie zaskakują. Idealnie wyczuwają nastroje, kiedy psocą wiedzą że to robią . Wyczuwają kiedy przechodzę koło nich bo przechodzę, głasknę i idę dalej , a kiedy udaję że przechodzę żeby je złapać. Mnie się wydaje że robię to tak samo. Człowieka by oszukał ich nie. Natychmiast wycinają dzidę. Kiedy córka dostała ostry ochrzan od ojca, Lusiek siedział za kanapą i strasznie tupał. My nie widząc go uznaliśmy że to ona swoją złość na czymś wyładowuje. Tym razem skrzyczeliśmy ją za to tłuczenie. Jakież było nasze zdziwienie kiedy Lusiu wyszedł z brzuchem przy ziemi, rozciągnięty jak jamnik z wyciągniętymi uszami do przodu i na środku pokoju stojąc przed nami zaczął tupać. Kiedy ona przestała płakać i uspokoiła się dopiero wtedy Lusiu zaczął zachowywać się normalnie. Jesteśmy jego stadem i czuł że coś wisi w powietrzu jakieś napięcie, bo do krzyku w naszym domu jest przyzwyczajony. Kiedy mu mówię chodź podrapie plecki , albo wrzeszczę z drugiego pokoju (a duże mamy mieszkanie) chodźcie jeść lecą oba na złamanie karku przeskakując jeden przez drugiego. Gdy próbują włazić za tv żeby gryźć kable, to po pierwsze robią to w ich przekonaniu tak żeby ich nie było widać, a po drugie, jak huknę Trusiek , czy Lusiek nie wolno, z niechęcią, ale rezygnują. Nie dalej jak wczoraj Lusiek tak się mi wyrywał że za nic w świecie nie mogłam dać mu leku. Głaskałam , prosiłam tuliłam uspokajałam, w końcu mnie zdenerwował, spojrzałam na niego bojowym wzrokiem prosto w ślepka i zdecydowanym głosem powiedziałam do niego "uspokoisz się czy nie , bo palnę w ucho i zobaczysz!" O dziwo poskutkowało, przez chwilę siedział nieruchomo patrząc w moje oczy , chyba badał czy lecę sobie w kulki czy naprawdę mój dobry humor się skończył i odpuścił, udało się podać leki. W nagrodę dostał pół śliweczki. (niech nikomu nie przyjdzie do głowy że biję swoje królisie, jak się na nich złoszczę to tak do nich mówię, a one po swojemu pewnie rozumieją że Pani jest zła) Ale się rozpisałam , mogłabym tak o nich na okrągło. Acha króliki podobno mają najbardziej kruche kości ze wszystkich małych zwierząt może dlatego jest unieruchomiony, ale bardzo mnie pocieszyłaś piszą że mógł Twój kiciu po zabiegu ganiać, może ta Lusia ucieczka mimo wszystko nie zaszkodziła mu. Jeszcze raz bardzo Wam dziękuję za wszelkie sugestie i porady , to pozwala mi się czuć pewniej w tym co muszę robić i mniej się o niego bać