Autor Wątek: Pomocy królik po urazie stawu biodrowego  (Przeczytany 27630 razy)

0 użytkowników i 2 Gości przegląda ten wątek.

Offline reniaw

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 2697
  • Płeć: Kobieta
  • Franuś
Pomocy królik po urazie stawu biodrowego
« Odpowiedź #40 dnia: Sierpień 16, 2008, 14:00:24 pm »
podajesz z boku pyszczka?

ja moje przy pod. lekow bralam miedzy kolana,a ja klekalam,uchol byl zupelnie podemna,nie wiem czy dobrze opisalam

musi byc zamk.w transporterku,jak dlugo?

masz samczyki,wykastrowane?
Tylko życie poświęcone innym warte jest przeżycia.
- Albert Einstein

Elma

  • Gość
Pomocy królik po urazie stawu biodrowego
« Odpowiedź #41 dnia: Sierpień 16, 2008, 14:21:51 pm »
Leki są w tabletkach które miażdżę w strzykawce i dopełniam troszkę wodą z pół cm po czym wstrzykuję do pyszczka. Wetka pokazała mi jak podawać , tyle że przy Trusiu nie było problemu trochę się ciskał, ale generalnie otwierał pyszczek i wciągał. Tak też robię z Lusiem Nie wiem jak wam pokazać co Lusiu ma na tyłku, ale jak by go nie złapać wycofuje się na siłę a tam ma dobrych kilka szwów pół tyłka miał rozcięte. Teraz jak mu dałam przeciw bólowy chyba załapał że to nie boli i bronił się troszkę mniej. Szczerze mówiąc on ma już uraz , sam z transportera chce wyjść , ale jak tylko próbuje go uchwycić rękami, natychmiast się wycofuje i dekuje w najciemniejszym kącie  . Moi Panowie nie są kastrowani . Teraz Trusiek poczół się Panem bo czuje że Lusiek jest słabszy

[ Dodano: Sob Sie 16, 2008 2:27 pm ]
Jeszcze nie napisałam że podaję leki z przodu pyszczka a strzykawkę muszę wsadzić około 0,75cm do środka żeby połknął. Jak wstrzyknę to się oblizuje i resztę co pokapło zlizuje. W transporterze ma siedzieć 10dni, potem rehabilitacja

Offline reniaw

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 2697
  • Płeć: Kobieta
  • Franuś
Pomocy królik po urazie stawu biodrowego
« Odpowiedź #42 dnia: Sierpień 16, 2008, 14:34:08 pm »
mnie sie wydaje,ze zle pod. strzykawka do pyszczka :/ latwo moze sie zakrztusic

zawsze mowiono,ze pod. sie z boku pyszczka,powolutku wstrzykujac,potrochu,ja uzywalam strzykawki 2 ml,jest poreczniejsza
Tylko życie poświęcone innym warte jest przeżycia.
- Albert Einstein

Elma

  • Gość
Pomocy królik po urazie stawu biodrowego
« Odpowiedź #43 dnia: Sierpień 16, 2008, 14:45:31 pm »
Wetka pokazała mi jak głęboka jamę pyszczka ma królik, byłam zaskoczona, strzykawkę mam mała i wstrzykuję powoli właśnie żeby się nie zaksztusił. Przerobiłam to z powodzeniem na Trusiu przez 4 dni , ale z tym problem jest panicznego wyrywania się a o wsadzeni z boku mogę zapomnieć . Tak mocno zaciska zęby że tylko ucisk z obydwu stron na zawiasy szczęki pozwalają otworzyć pysio a wtedy już nie am miejsca na wsadzenie strzykawki, tym bardziej że uda mi się tylko uchylić na tyle żeby dało się podać lek. Nie mogę znowu tak mocno go ściskać żeby mu szczęki dla odmiany nie zwichnąć. On ma już dość bólu i cierpienia, a każdą próbę wyjęcia z transportera traktuje jak zapowiedź cierpienia . Patrzy na mnie z pod byka , chociaż przed tym wszystkim byłam jego najkochańszą osobą z domowników, biegał za mną jak pies , czekał przed drzwiami jak wychodziłam bo wiedział że jak wrócę przyniosę łakocie w postaci mleczyka, krwawnika, liści winogron . Teraz jestem wrogiem numer jeden bo kojarzę mu się z zawożeniem do weta, zastrzykami, lekami, pozostawieniem w klinice. Liczę że szybko wróci do zdrowia i szybko zapomni co przeżył.Ma dopiero 8 miesięcy swojego malutkiego życia.

Offline reniaw

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 2697
  • Płeć: Kobieta
  • Franuś
Pomocy królik po urazie stawu biodrowego
« Odpowiedź #44 dnia: Sierpień 16, 2008, 15:20:05 pm »
no wlasnie z boku podasz mimo,ze uchol ma zacisnieta szczeke bo tak jest "dziura",pierwszy raz slysze aby ktos pod. leki tak jak radzila Ci wetka,moze wypowiedza sie jeszcze inni

wedlug mnie z boku pod. sie lepiej,bezpieczniej,mimo wyrywania uchola,ja pod. "na raty'dalam oddychnac i za chwile znow,przeciez to malo do pod. 1 ml i to pod. np. na dwa razy
Tylko życie poświęcone innym warte jest przeżycia.
- Albert Einstein

Elma

  • Gość
Pomocy królik po urazie stawu biodrowego
« Odpowiedź #45 dnia: Sierpień 16, 2008, 15:33:11 pm »
Nie chcę się mądrzyć. Tak mi pokazała doktor Wojtyś, a króliś nie krztusi się . Znowu jest ryzyko że jak nie podam mu całej porcji antybiotyku (0,25 maleńkiej tabletki, to są dosłownie okruszki) to będzie gorzej. Przy tak małej ilości płynu w jakim jest rozpuszczona jedna kropla to spora zawartość leku. Na razie gryzie mnie jak mu kupki wyciągam z transportera, wolałby żeby nie zagradzała mu drogi do wyjścia.  :diabelek

Offline reniaw

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 2697
  • Płeć: Kobieta
  • Franuś
Pomocy królik po urazie stawu biodrowego
« Odpowiedź #46 dnia: Sierpień 16, 2008, 15:39:15 pm »
nie pisze i nie mysle,ze sie madrzysz :P

rzeczywiscie malutko leku do pod. sprobuj tak jak pisze,jest lepiej tym bardziej,ze tak malo leku
Tylko życie poświęcone innym warte jest przeżycia.
- Albert Einstein

Elma

  • Gość
Pomocy królik po urazie stawu biodrowego
« Odpowiedź #47 dnia: Sierpień 16, 2008, 15:42:58 pm »
Około 18 tej będę mu dawała lakcid przetestuje a o wynikach poinformuję. Każda uwaga jest cenna bo może bardzo pomóc. Dziękuję

[ Dodano: Sob Sie 16, 2008 7:01 pm ]
Udało się . Miałaś rację z boku lepiej chociaż trochę nieudolnie mi to wyszło. Właśnie dlatego zwróciłam się do forumowiczów bo nie ma cenniejszej rady jak własne doświadczenia. Bardzo dziękuję. Jeszcze o 22.00 antybiotyk i do jutra do 10.00 spokój .

Offline Ciapusia

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 3526
  • Płeć: Kobieta
Pomocy królik po urazie stawu biodrowego
« Odpowiedź #48 dnia: Sierpień 17, 2008, 10:53:48 am »
Trzymam kciuki :bukiet
"Wy nie cofniecie życia fal.
Nic skargi nie pomogą -
Bezsilne gniewy, próżny żal,
Świat pójdzie swoją drogą."

Offline katarynka1984

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 539
Pomocy królik po urazie stawu biodrowego
« Odpowiedź #49 dnia: Sierpień 17, 2008, 15:11:58 pm »
Elma,  bardzo się cieszę,ze z uszolkiem jest już coraz lepiej! Trzymam mocno kciuki za szybki powrót do normalności! Mam pytanie czy wiesz jak będzie wyglądała rehabilitacja uszatka? Mój kocur po zabiegu nie miał rehabilitacji i normalnie funkcjonuje.
Moc głasków dla uszoli
Pozdrawiam
dobrze widzi się tylko sercem,najważniejsze jest niewidoczne dla oczu...

Człowiek - czy to naprawdę brzmi dumnie???
http://www.youtube.com/watch?v=bEgvc4Ei2pQ

Elma

  • Gość
Pomocy królik po urazie stawu biodrowego
« Odpowiedź #50 dnia: Sierpień 17, 2008, 16:12:21 pm »
25 tego jak pójdziemy na zdjęcie szwów będzie rehabilitant i dopiero sie dowiem . Jednego jestem pewna, jak Lusiu już wyjdzie z klatki to Trusiu zrobi mu taką rehabilitację, że odzyska sprawność w pięć minut. Do wypadku Lusiu rządził  po wypadku Trusiu czuje się Panem domu. Będzie jazz rak rusza obaj. Cyrk był jak przed wyjazdem na wakacje zostawiłam ich u mojej mamy. Nie znały mieszkania. Pierwszy został wypuszczony Lusiu, bardzo powoli z brzuchem przy ziemi pół godziny zwiedzał 16metrowy pokój, jak został wypuszczony Trusiek zaczął się bieg , tym samym Trusiu zrobił rekonesans w 2 minuty i było po problemie  :lol

Offline katarynka1984

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 539
Pomocy królik po urazie stawu biodrowego
« Odpowiedź #51 dnia: Sierpień 17, 2008, 21:47:19 pm »
U mojego kocura było podobnie. Z małym wyjątkiem... nikt nam nie zaproponował rehabilitacji. A pozostałe koty się nim zajęły i Puchacz wrócił do pełnej sprawności, i to bardzo szybko po zabiegu.
Mam nadzieję,że z Luśkiem będzie podobnie i nawet nie zauważysz jak uszatek wróci do sprawności z przed wypadku!
dobrze widzi się tylko sercem,najważniejsze jest niewidoczne dla oczu...

Człowiek - czy to naprawdę brzmi dumnie???
http://www.youtube.com/watch?v=bEgvc4Ei2pQ

Elma

  • Gość
Pomocy królik po urazie stawu biodrowego
« Odpowiedź #52 dnia: Sierpień 17, 2008, 22:00:52 pm »
To bardzo pocieszające. Dobrze że mam 2 króliki, z nami nie chciałby się tak ganiać. Teraz Lusiek jest na mnie wściekły, do tego stopnia że kiedy otwieram transporter taranem próbuje wyjść gryząc mnie po palcach. Jak mu nie pozwolę robi demolkę w transpoterze, dosłownie. Pampersa zwija trąbkę, przewraca michę z wodą, po czym z zaciętością rozszarpuje folie na pampersie. Kiedy się zmęczy odwraca się do mnie czterema literami i patrzy z pod byka czy się aby nie nadarzy okazja do wyjścia. Ja się już boję wyjmować go do podawania leków, tak się szarpie i wyrywa że obawiam się o jego świeże szwy. Zeby zmienić mu posłanie i umyć transportet wsadziłam go pod michę na bieliznę taką z otworkami po bokach i od góry przycisnęłam ciężkim kamieniem. Orany co on wyrabiał. Jak się nie dało wygryźć plastiku to zaczął odpychać się od podłogi i jechać z tą michą do przodu. Jak go przyblokowałam to ruszył w drugą stronę, jak go i tam przyblokowałam to ruszył w bok, a na końcu w totalnym wkurzeniu zaczął zębami chwytać i pomimo ciężkiego kamienia unosić tą michę do góry. Wszystko to trwało może 3-4 minuty. Potem zrobił demolke w transporterze. Czy twój kociak też tak się buntował przeciwko zamknięciu? Bo przeciez po operacji musiał być unieruchomiony. Jestem przerażona, to dopiero 2 dni, a gdzie do 25 tego!!! :oh:

Offline katarynka1984

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 539
Pomocy królik po urazie stawu biodrowego
« Odpowiedź #53 dnia: Sierpień 18, 2008, 07:19:53 am »
Puszek nie byl unieruchomiony po zabiegu. Wręcz przeciwnie,miał jak najszybcie zacząć chodzić. Nie sugeruj sie tym,bo jezeli lekarz zalecił to niestety musi byc zamknięty. Wiem,że jest Ci ciężko,ale  możliwe,że budowa układu kostnego jest powodem tego ze królas musi byś unieruchomiony! Dawaj Luśkowi jego ulubione przysmaki,moze to troche zmiękczy go i (wiem ze niektorym moze sie to głupie wydać)ale mów do niego!
Buziaczki
dobrze widzi się tylko sercem,najważniejsze jest niewidoczne dla oczu...

Człowiek - czy to naprawdę brzmi dumnie???
http://www.youtube.com/watch?v=bEgvc4Ei2pQ

Elma

  • Gość
Pomocy królik po urazie stawu biodrowego
« Odpowiedź #54 dnia: Sierpień 18, 2008, 09:26:13 am »
Głupi to jest ten który ze zwierzętami nie rozmawia. One są bardzo mądre i wiele rozumieją , bardzo szybko się uczą. Myślałam że królik to takie jedno z mniej mądrzejszych stworzeń, poza oczywiście instynktem przetrwania. Jakże się myliłam. Te małe uszate rozrabiaczki, coraz częściej mnie zaskakują. Idealnie wyczuwają nastroje, kiedy psocą wiedzą że to robią . Wyczuwają kiedy przechodzę koło nich bo przechodzę, głasknę i idę dalej , a kiedy udaję że przechodzę żeby je złapać. Mnie się wydaje że robię to tak samo. Człowieka by oszukał ich nie. Natychmiast wycinają dzidę. Kiedy córka dostała ostry ochrzan od ojca, Lusiek siedział za kanapą i strasznie tupał. My nie widząc go uznaliśmy że to ona swoją złość na czymś wyładowuje. Tym razem skrzyczeliśmy ją za to tłuczenie. Jakież było nasze zdziwienie kiedy Lusiu wyszedł z brzuchem przy ziemi, rozciągnięty jak jamnik z wyciągniętymi uszami do przodu i na środku pokoju stojąc przed nami zaczął tupać. Kiedy ona przestała płakać i uspokoiła się dopiero wtedy Lusiu zaczął zachowywać się normalnie. Jesteśmy jego stadem i czuł że coś wisi w powietrzu jakieś napięcie, bo do krzyku w naszym domu jest przyzwyczajony. Kiedy mu mówię chodź podrapie plecki , albo wrzeszczę z drugiego pokoju (a duże mamy mieszkanie) chodźcie jeść lecą oba na złamanie karku przeskakując jeden przez drugiego. Gdy próbują włazić za tv żeby gryźć kable, to po pierwsze robią to w ich przekonaniu tak żeby ich nie było widać, a po drugie, jak huknę Trusiek , czy Lusiek nie wolno, z niechęcią, ale rezygnują. Nie dalej jak wczoraj Lusiek tak się mi wyrywał że za nic w świecie nie mogłam dać mu leku. Głaskałam , prosiłam tuliłam uspokajałam, w końcu mnie zdenerwował, spojrzałam na niego bojowym wzrokiem prosto w ślepka i zdecydowanym głosem powiedziałam do niego "uspokoisz się czy nie , bo palnę w ucho i zobaczysz!" O dziwo poskutkowało, przez chwilę siedział nieruchomo patrząc w moje oczy , chyba badał czy lecę sobie w kulki czy naprawdę mój dobry humor się skończył i odpuścił, udało się podać leki. W nagrodę dostał pół śliweczki. (niech nikomu nie przyjdzie do głowy że biję swoje królisie, jak się na nich złoszczę to tak do nich mówię, a one po swojemu pewnie rozumieją że Pani jest zła) Ale się rozpisałam , mogłabym tak o nich na okrągło. Acha króliki podobno mają najbardziej kruche kości ze wszystkich małych zwierząt może dlatego jest unieruchomiony, ale bardzo mnie pocieszyłaś piszą że mógł Twój kiciu po zabiegu ganiać, może ta Lusia ucieczka mimo wszystko nie zaszkodziła mu. Jeszcze raz bardzo Wam dziękuję za wszelkie sugestie i porady , to pozwala mi się czuć pewniej w tym co muszę robić i mniej się o niego bać

Offline katarynka1984

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 539
Pomocy królik po urazie stawu biodrowego
« Odpowiedź #55 dnia: Sierpień 24, 2008, 10:48:47 am »
Elma, i jak tam się Lusiu czuję? Jak nóżka?
Wytargaj uszolki ode mnie :*
dobrze widzi się tylko sercem,najważniejsze jest niewidoczne dla oczu...

Człowiek - czy to naprawdę brzmi dumnie???
http://www.youtube.com/watch?v=bEgvc4Ei2pQ

Offline reniaw

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 2697
  • Płeć: Kobieta
  • Franuś
Pomocy królik po urazie stawu biodrowego
« Odpowiedź #56 dnia: Sierpień 24, 2008, 13:02:59 pm »
Elma  i jak uchol sie czuje??
nic nie piszesz
Tylko życie poświęcone innym warte jest przeżycia.
- Albert Einstein

Elma

  • Gość
Pomocy królik po urazie stawu biodrowego
« Odpowiedź #57 dnia: Sierpień 25, 2008, 16:56:02 pm »
Witam ponownie po przerwie!
 Właśnie wróciłam z Luśkiem od Weta, po zdjęciu szwów. Prze ostatnie dwa dni wpuszczałam go na dzień do dużej klatki 100cmx60cm. Porusza się bardzo sprawnie, nie tylko staje na tej łapce, ale robi normalną świecę na dwóch . Brykał odrzucając tylne łapki do tyłu, pobrykując na boki.
Dzisiaj szwy zostały zdjęte i lekarz powiedział, że bardzo ładnie się zagoiło, kłaczki odrastają bardzo szybko, a teraz ma sobie chodzić na wolności. Ma problem z myciem pyszczka, bo o ile stając w pionie na dwóch łapkach stoi dość stabilnie, o tyle w pozycji do mycia pyszczka traci równowagę. Ale lekarz uspokoił mnie że t normalne , po takim urazie i operacji jeszcze co najmniej 2-3 miesiące zanim całkowicie wszystko się zabliźni a mięśnia przejmą funkcję brakującej główki kości.
Role wśród moich uszatych całkowicie się odmieniły, teraz zdecydowanie rządzi Trusiek. Na chwilkę puściłam ich równocześnie pod moją kontrolą i goni go, ale raczej nie wygląda to na agresję tylko na chęć pokazania że on jest górą, a Lusiek chyba czuje się słaby i ucieka. Podjęłam decyzję o wykastrowaniu moich maluchów uszatych, jak Lusiek dobrze dojdzie do siebie po tej kontuzji. Mam nadzieję że będą bardziej spokojniejsze i mniej "pachnące"

Offline katarynka1984

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 539
Pomocy królik po urazie stawu biodrowego
« Odpowiedź #58 dnia: Sierpień 25, 2008, 18:27:27 pm »
Super,że uszolek już lepiej sie czuję!
A co z rehabilitacją? Dowiedziałaś się już na czym ma ona polegać?
Wytarmoś uszole ode mnie :bukiet
dobrze widzi się tylko sercem,najważniejsze jest niewidoczne dla oczu...

Człowiek - czy to naprawdę brzmi dumnie???
http://www.youtube.com/watch?v=bEgvc4Ei2pQ

Offline Ciapusia

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 3526
  • Płeć: Kobieta
Pomocy królik po urazie stawu biodrowego
« Odpowiedź #59 dnia: Sierpień 25, 2008, 18:48:42 pm »
Super, że wszysto ok :jupi  Duuuuuużo głasków :bukiet
"Wy nie cofniecie życia fal.
Nic skargi nie pomogą -
Bezsilne gniewy, próżny żal,
Świat pójdzie swoją drogą."