Hmm pozwole się nie zgodzić.
Widzę, że u Doroty ta sama sytuacja co u moich.
Ciapula na początku wojowniczka i agresorka, a potem ofiara gwałtów.
Ja myślę, że to jeszcze hormony. Ja miałam pare podejść do zaprzyjazniania uszoli, zawsze rezygnowałam ze wzgledu na gwałty Jaspera, bo Ciapula się bała.
Nie było żadnych wojen, króliki się nie szczepiały ze sobą, Ciapula tam pare razy go ugryzła, ale nic groźnego.
Jednak jak Jasper gwałcił to to nie było ustalanie hierarchii tylko po prostu chciał ją zapłodnić, bo wyciągał swój sprzęt.
No to ja je rozdzielałam.
Pewnego dnia znowu je razem puściłam i cud - króliki an sie nie gryzą, ani nie gwałcą, żadnego ustalania hierarchii, po prostu miłość. No i już tak zostało - króliki się kochały, aż do smierci...