Ja nie twierdzę, że Pysiunia nie ma w tym wieku świadomości, wolnej woli i rozumu. Twierdzę tylko, że wszystko, co się dzieje z tymi królikami dzieje się z woli jej matki(tak przynajmniej można wnioskować z wypowiedzi Pysiuni, zakładając, że jest tak, jak ona pisze).
Na ile to wszystko jest zgodne z prawdą nie wiem, ale doceniam to, że Pysiunia nie idzie w zaparte i nie reaguje alergicznie na krytykę, jak mają w zwyczaju niektórzy małoletni użytkownicy tego forum (jeden przykład takiego zachowania był nawet dzisiaj).
Dostrzegam w tej dziewczynie chęć poprawy, ale żeby chęć przerodziła się w działanie, musi ona wpłynąć na swoją matkę. Nie widzicie tego, że to matka decyduje o losie tych zwierząt?Dlatego uważam, że nie powinno się dziewczyny gnoić, bo to nic pozytywnego nie wniesie. Jedyna szansa, to rozmowa z tą panią, która za tym stoi, albo jak pisałam wcześniej interwencja SPK.
[ Dodano: Czw Sie 06, 2009 10:41 pm ]Ja ma 12 lat, szczerze powiedziawszy i jestem na tyle rozumna istota aby zrozumieć, że to jest złe, a to dobre. Myślę również, że gdyby pysiunia chciała, mogła by wpłynąć na mamę i uświadomić ją, ale ona tego najwyraźniej nie chce.
jak będziesz starsza, to zrozumiesz, że pojęcie dobra i zła jest przez ludzi baaaaardzo różnie rozumiane. Skoro Pysiunie wychowuje matka, która nie widzi nic złego w rozmnażaniu królików, etc. to Pysiunia z domu wyniosła inny ogląd świata niż Ty. Kontakt z innym światopoglądem i konkretnymi argumentami(chociażby na tym forum) daje jej szansę zrewidować swoje dotychczasowe przekonania. Jej przemyślenia na ten temat mogą wpłynąć na jej matkę, ale nie muszą. Dużo rzadziej zdarza się bowiem, aby rodzice zmieniali swoje poglądy na coś pod wpływem argumentów nastoletniego dziecka