Dzienny jadlospis dla krolika

[Eska]

a za ile kupiłaś taką miseczkę?
też się nad nią zastanawiałam, bo Farfocel bardzo lubi robić w swojej klatce przemeblowania, często nawet miseczka ląduje w kuwecie, dzięki bogu już opróżniona z jedzenia...
fajnie by było, jakbyś po kilku dniach napisała, jak się sprawdza miseczka, czy króliś jest w stanie ją wyjąć, bo Farfek to naprawdę okropny kombinator, nawet poidło podnosi do góry i zakłada między kratami, że muszę je poprawiać, żeby mógł się napić...

[Musta]

Niko ma dopiero dwa latka. A uznałam że dwie łyżki dziennie to trochę za mało...

[Tolinka]

U mnie ta miseczka nie zdała egzaminu,uszolki wyciagały ja i rzucały po całej klatce.
Najlepsza jest porcelanowa bo tego nie podniosa.

[Eska]

dwie łyzki dziennie to na pewno nie jest za mało, granulat jest w zasadzie tłuczący, to tylko dopełnienie do posiłków i gdy króliczek jest już dorosły to należy ograniczyć granulat do minimum, niektórzy nawet w ogóle eliminują granulat z diety królika. Ważne, żeby dostawał dużo zieleninki i warzyw

[ Dodano: Wto Wrz 01, 2009 9:46 pm ]
Ps. Tolinka, w takim razie zdecyduję się na tą porcelanową, bo mam jedną, ale bardzo małą i w niej niestety nie mieści się wszystko, co chciałabym dać Farfoclowi do jedzenia..

[TUSIA555555]

a co do miseczki to juz po kilku godzinach mogę cos napisać...no więc wygląda na to, ze chyba nie zdała egzaminu rowniez...bo Tuśka wyciągneła juz ją raz razem z uchwytami...poźniej zaczepiłam ją na nowo, to wyciągnęła samą miskę bez uchwytów....
ehhh...szkoda...nie wiem już co zrobić zeby ten pokarm był jednak w miseczce a nie po całej klatce....a gdzie mogę dostać taką porcelanową miskę? Bo pytalam w zoologu...ale nie mieli takich...i czy wtedy jest 10000% pewność ze króliczek jej nie przesunie, nie wywróci itd?

[Eska]

ach, te nasze uszaki.. niby takie kruszynki, a siły mają jak za dwóch.
ja swoją kupowałam w zoologicznym, w Łodzi i wzięłam jedną, zwykłą, całkiem sporą miseczkę porcelanową, nie za bardzo przeznaczoną dla królików, ale Farfocel jej nawet nie jest w stanie łapkami przesunąć, więc jestem zadowolona. Pewnie można taką też zamówić na animalii, znalazłam ceramiczną, daje link- http://animalia.pl/produkt,2909,664,Trixie_Miska_ceramiczna_dla_ma%C5%82ych_zwierz%C4%85t.html

[ Dodano: Wto Wrz 01, 2009 10:13 pm ]
jeszcze taka- http://animalia.pl/produkt,2920,664,Trixie_Miska_ceramiczna_dla_kr%C3%B3lika.html

oraz ta, ale ta już ma mniejszą średnicę- http://animalia.pl/produkt,16078,664,Trixie_Miska_ceramiczna_dla_kr%C3%B3lika_z_motywem.html

[Daguchna]

Żeby nie bajzlić, wpiszę się tu Nie wiem, ile miesięcy ma moja Suzanka, ale na dzień dzisiejszy widzę, że jadłospis robimy jej błędny raczej... Małej najbardziej smakuje marchew (dwa razy w ciągu dnia daliśmy jej kawałeczek, a ona po trochu skubie, aż zje). Podgryza sobie sianko co trochę. Poza tym jest straszny pies na liście mlecza, ale zauważyliśmy, że robi miększe bobki, toteż ograniczamy. Z kolei popełniliśmy chyba najbardziej popisowy błąd, kupując jej karmę zamiast granulatu. Karma z Vitapolu (tak, wiem, że wszyscy tu na tą firmę strasznie cięci, ale przeczytałam o złej jakości produktów dopiero po kupnie ). Nasypaliśmy jej do miseczki, pochrupała trochę i od wczoraj jej nie tyka. Ponadto przeczytałam na forum, że korzeń marchewki jest kaloryczny. Jak jej dawkować wszystko, żeby jej nie zaszkodzić i żeby się nie roztyła? Czy można obejść się bez karmy, skoro nie smakuje?

[jpuasz]

Daguchna zmienić na granulat i powoli wprowadać warzywa

[TUSIA555555]

Daguchna, mojej Tusi z kolei bardzo smakuje ta karma Vitapol'u co pisalaś...je aaz jej sie uszka trzęsą...   Pewnego dnia dałam jej też troszkę granulatu ma próbę..i też sie zajadała....Marchwii jak narazie nie tyka...(korzenia), ale za to natkę pietruszki zjada w malutkich ilościach
A na mlecze tez jest łakoma, ale jej nie szkodzą, bo bobki są normlane, twarde, takie jakie powinny być

[ Dodano: Sro Wrz 02, 2009 11:22 am ]
a i jeszcze wracając do nowo zakupionej miseczki...to spodziewałam się, że po nocy zastanę ją wyciągniętą z uchwytów i gdzieś rzuconą w klatce...ale jednak nie   Tuśka jej tym razem nie wyciągneła.....więc jeszcze poczekam z kupnem tej porcelanowej...moze się jakoś przyzwyczai do tej i nie będzie jej tak rzucała...zobaczę..
ale za linka dziękuję bardzo...bo może skorzystam jak będzie trzeba  

[Preah]

Jukasiowy, letni jadłospis spisuję poniżej.

Dzień rozpoczyna się od  śniadania - na żądanie   , które wyraża się donośnie, wszem- i wobec, o stałej porze, 6 am, i które stanowi najczęściej, łyżka CC, kilka listków cykorii, kilka gałązek koperku oraz innej zieleniny ub ziół (np. trawy pszenicznej, czasem rukoli, bazylii, selera naciowego lub rzadziej, pietruszki, albo jesli uda mi się zdobyć poza centrum miasta świeże zioła - mniszek, koniczyna, babka lancetowata lub szerokolistna itp). Całość  posypana jest do smaku garstką suszków   , różnych.

Drugi posiłek to obiad, ok 15-16, który stanowi zielenina.
Przez cały dzień swieże siano, którego króliczek zjada ( na szczęście) duże ilości. Czasem dokładane trzykrotnie. Do niedawna podawałam sianko Zuzalowe, w ostatnim czasie z niego zrezygnowalismy. Odnoszę wrazenie, że stało się szorstkie i zbyt ostre.

W ciągu dnia, Juki dostaje także smakołyki, których rolę pełnią, różnie - suszone (maliny, truskawki, jabłko, rodzynki, żurawina) lub świeże (jabłko, brzoskwinia, morela, gruszka) owoce, podawane w niewielkich ilościach, lub przekąski typu suszony korzeń mniszka, czy cykorii. Do tego bardzo często gałązki - jabłoni, brzozy lub wierzby.

[TUSIA555555]

ja jeszcze tylko na chwilkę wrócę do tematu mojej nowej miseczki dla Tusi o ktorej sie wczesniej rozpisywałam...A wiec juz ją wymieniłam na porcelanową...bo tamtą z nudów Tuśka nieraz jak musiala juz przebywac w klatce to wyciągała z zaczepów...A nowej miski raczej nie uniesie   no a przynajmniej mam taką nadzieje...bo bym chyba padła jakby jeszcze porcelanową zaczeła rzucać
No i jeszcze tak na marginesie jesli o kupowaniu mowa...to wkurzylam sie strasznie dzisiaj, kiedy to zmieniając podłoże i czyszcząc klatkę Tusi rozpoczęłam nowe opakowanie "PINIO", a ten żwirek w tym opakowaniu jakiś taki twardy był i miał dziwny takie ciemno-brązowy kolor...i takie końcówki ostre jakies....wiec pojechałam do innego zoologa i tym razem wzieła PINIO na wagę, zeby dotknąć i zobaczyć co kupuję....i teraz juz zawsze bede tak robiła, zeby Tusi miękko było w tą śliczną króliczą dupkę  

[Eska]

heh, mi też się tak zdarzało z tym żwirkiem, że jakoś dziwnie wyglądał, więc w zasadzie lepiej widzieć co się kupuje, a przecież opakowania w sklepie Ci nie otworzą, żebyś sprawdziła, czy żwirek jest ok...
mam nadzieję, że porcelanowa miseczka się sprawdza.

[TUSIA555555]

Eska, tak póki co (nie zapeszać) porcelanowa miseczka ładnie stoi w klatce i wcale nie przesunięta ani nie wywrócona do góry dnem      Tusia oczywiscie juz próbowała ją ząbkami chwycić, ale że jest śliska, okrągła no i przede wszystkim cieższa więc jej się nie udało      
A co do żwirku, to wlasnie najgorsze ze nie przewidzi się co jest w opakowaniu...wiec takie rozwiązania jak kupowanie na wagę uważam za bardzo dobre  

[Eska]

oo, no to dobrze, że już nie ma problemu z miseczkami, ja też długo użerałam się z Farfoclem i jego genialnym wyrzucaniem misek, ale gdy sprezentowałam mu porcelanową to zrobiło się przede wszystkim ciszej. miejmy nadzieję, że Twój króliś nie wymyśli żadnego tajnego sposobu jak przewrócić miseczkę.

rzeczywiście kupowanie na wagę może być lepsze, tym bardziej, że czasem w opakowaniach, a to jakieś mole, czy coś... to się zdarza, chociaż nie w każdym zoologach sprzedają żwirek na wagę.. np. u mnie trzeba się trochę nachodzić, żeby taki znaleźć.. ;]

[jpuasz]

jest łatwy sposób na przewrócenie miski. Wejść w nią łapkami i pociągnąć do siebie. Jest duża szansa, że się przewróci U nas Tadzinka tak czasem wywracała

[Eska]

cwany królik w takim razie z Tadzia. , mam nadzieję, że Farfocel nigdy nie odkryje tej metody, bo będzie ciekawie, aż za ciekawie. ;] wystarczy, że chodzę po całym domu i siano zbieram, nie uśmiechałoby mi się w dodatku zbierać z podłogi pozostałości po zieleninkach i wydłubywać z dywanu granulat.

[TUSIA555555]

jpuasz,  jesli chodzi o wchodzenie łapkami do miseczki...to Tusia moja sprytna tak wlasnie dzisiaj zrobila...weszła tam cała..tzn 4 łapkami weszła do miski...ale to tylko tyle...nie próbowała jej ciągnąć póki co...i tak jak Eska mam nadzieję, ze nie odkryje takiej metody

[Eska]

wyobraziłam sobie Twoją Tusię w miseczce, pewnie widok musiał być przezabawny, zrobiłaś zdjęcie?

[TUSIA555555]

heh..tak, to prawda...śmiesznie wygladała...weszła tam i nastawiła jeszcze uszka i patrzyła na mnie...normalnie sama sie w głos z niej śmiac zaczęłam...rozbraja mnie nieraz ta moja koffffaaana królicza niunia... a zeby nie gryzła dywanów...to skombinowałam jej karton większy od niej, który maltretuje, wskakuje na niego i obgryza z każdej strony  
Eska, ale obiecuję, ze ze zdjęciami nadrobię...i tak sie już czaję aby jakieś tu wstawić...ale będę Cię wtedy musiała poprosić o instrukcję jak to się tu robi

[Eska]

o tak, obgryzanie dywanów też skądś znam, karton to dobry pomysł, mi Farfocel wybiera kartki z drukarki, zabiera jedną i ucieka z nią w jakąś dziurę, żeby ją spokojnie obgryzać...
Tak, zdjęcia musisz koniecznie jakieś zrobić, a jak już zrobisz to z chęcią wytłumaczę Ci jak je wstawić. Sama na początku nie miałam o tym pojęcia i minęło trochę czasu zanim wreszcie zdjęcie się pojawiło.