Autor Wątek: Ropień  (Przeczytany 405488 razy)

0 użytkowników i 2 Gości przegląda ten wątek.

Offline joac

  • Moderator forum
  • ***
  • Wiadomości: 34609
  • Płeć: Kobieta
  • Lokalizacja: Poznań
  • Moje króliki: Gacek, Tosia, Eryk, Wróżka, Miluś, Balbina
  • Pozostałe zwierzaki: ZA TM: Pandzia, Rubens, Kapirek (11.04.17), Szarunia (19.02.19),
  • Za TM: Trusia (8.04.19), Frycuś (30.04.19), Baron (27.07.2019), Baksio (30.09.2019), Pandora (16.01.2020)
Odp: Ropień
« Odpowiedź #960 dnia: Listopad 06, 2013, 16:33:50 pm »
Badgirl, strasznie Ci współczuję... Cuda się zdarzają, ale trudno na nie liczyć :( Sama będziesz wiedziała, kiedy Pasztuś się podda...
Może się to skończyć eutanazją, ale przynajmniej będziesz wiedziała, że walczyłaś i próbowałaś :przytul
Wirtualny opiekun


Wątek Uszatej Bandy: http://forum.kroliki.net/index.php/topic,14703.0.html

Offline Graszka

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 5396
  • Płeć: Kobieta
  • Lokalizacja: Częstochowa
  • Moje króliki: Rubinka i Pierwiosnek
  • Pozostałe zwierzaki: ZA TM Izolda 29.04.2021, Kubuś 29.06.2021
  • Za TM: Bambosia-30.11.2017r, Niuniuś-16.04.2018r, Stefanek-27.04.2018r, Tuptuś-28.04.2019
Odp: Ropień
« Odpowiedź #961 dnia: Listopad 06, 2013, 17:20:41 pm »
Nie tracę jeszcze nadziei i wiem, że czasem to co wydaje się już stracone wcale takim nie jest. To zupełnie inny przypadek, ale leczyłam psa przez ponad miesiąc i było coraz gorzej. Badania, leki , kroplówki i masa kasy. W końcu był w takim stanie, że podjęliśmy decyzję o eutanazji i z tą myślą jechaliśmy do lecznicy.Pominę to co później. Finał historii jest taki, że pies żył po tym zdarzeniu jeszcze dziewięć lat i dożył sędziwego wieku psiego.

Offline badgirl86

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 56
Odp: Ropień
« Odpowiedź #962 dnia: Listopad 06, 2013, 17:26:33 pm »
Duszka, tak się domyślałam. Bo wchodzę, a tam młoda babka, w moim wieku chyba. Z tą Twoją minęłam się w drzwiach dosłownie, bo właśnie wychodziła  :/ Dojechałam trochę po 14:00,czyli tak, jak było umówione. W każdym razie ta oglądając go miała nie mniej smutną minę niż ja. Uśmiechnęła się tylko w momencie, gdy dowiedziała się jak królik się nazywa  ;) Zawsze weterynarze tak reagują na jego imię  ;)

Oj, najgorszemu wrogowi nie życzę takiej sytuacji. Po prostu nie wyobrażam sobie tej chwili, nie wiem jak to mam znieść. Wolałabym, żeby sam o tym zadecydował. Ogólnie wszystko nam się pierdzieli w tym roku. Mój ojciec miał w kwietniu ciężki zawał i wstawiane bajpasy. Przeżył, ale nie wrócił już do pełni zdrowia. Ja znalazłam się w gronie bezrobotnych nauczycieli i na razie szukam pracy, ale bez skutku. Do tego półtora miesiąca temu odszedł ukochany, pięcioletni kot moich rodziców. Umarł nagle w przeciągu dosłownie półtorej godziny na FIP (zakaźne zapalenie otrzewnej). Rodzice do dzisiaj jeszcze do końca się nie pozbierali. Ech, szkoda gadać.

Pasztet jest słabiutki, ale jak za starych dobrych czasów stara się być wszędzie tam gdzie ja. Siedzę przy komputerze to włazi na drukarkę, która leży na podłodze pod biurkiem (aktualnie też tam jest). Tylko, że potem muszę mu pomagać zejść, bo sam nie daje rady. Idę coś zrobić w kuchni to za chwilę się tam pojawia.
« Ostatnia zmiana: Listopad 06, 2013, 17:37:40 pm wysłana przez badgirl86 »

Offline Aguleks

  • Moderator
  • **
  • Moderator forum
  • ***
  • Wiadomości: 15776
  • Płeć: Kobieta
  • Lokalizacja: Lublin
  • Moje króliki: Tadek
  • Za TM: Najukochańszy Buńczek, Chrupek, Pola, Jimmy i Roksanka
Odp: Ropień
« Odpowiedź #963 dnia: Listopad 06, 2013, 17:35:06 pm »
Czytam Twój wątek i bardzo mi smutno, przykro, że musisz przez to przechodzić. Nawet nie wiesz jak wiele podobnych sytuacji życiowych nas łączy... Dlatego wiem co czujesz, lub bardzo potrafię to sobie wyobrazić.
Najważniejsze to nie poddawać się i zrobić wszystko co w naszej mocy aby pomóc ukochanemu stworzonku. Wiem, że trudno patrzeć na chorego zwierzaka i niewiele móc zrobić ale nie poddawaj się, może jest jeszcze szansa dla Pasztecika. Ja tez już prawie się żegnałam z uszakiem, a tymczasem wbrew wszystkiemu kica sobie szczęśliwie, w dość dobrej formie, mimo iż wiem że nigdy nie będzie wyleczony. Dlatego cieszę się każdą chwilą z uszakiem.
Jeśli mogę Ci jakoś pomóc to pisz.
Przygody moich uszaków możesz śledzić tutaj: http://forum.kroliki.net/index.php/topic,12627.0.html

"Los zwierząt jest dla mnie ważniejszy niż strach przed ośmieszeniem" (E. Zola)

Offline duszka01

  • Global Moderator
  • ****
  • Global Moderator
  • ****
  • Wiadomości: 5401
  • Płeć: Kobieta
  • Lokalizacja: Częstochowa
  • Moje króliki: Elysia
Odp: Ropień
« Odpowiedź #964 dnia: Listopad 06, 2013, 17:40:26 pm »
Czasami się wszystko wali na głowę ale należy pamiętać że po nocy zawsze jest dzień :)

Wirtualny opiekun

Offline badgirl86

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 56
Odp: Ropień
« Odpowiedź #965 dnia: Listopad 06, 2013, 23:59:53 pm »
Ta pani weterynarz postawiła na pewno jedną trafną diagnozę: "Widać, że on ma silny organizm". Przytoczyłam wtedy wszystkie choroby, z których wyszedł obronnym uchem i była pod wrażeniem. No ale w takim stanie jak teraz jeszcze go nie widzieliśmy. Stąd mój pesymizm. Bardzo wspiera mnie mój mąż, który tak jak ja kocha Pasztusia. Chociaż dawniej mieli na pieńku, bo Pasztet traktował go jako rywala w stadzie i nie raz pogonił go zębami po pokoju, jak dojrzewał. Pasztet na wszystkie zabiegi (płukanie oczodołu, podawanie antybiotyku) reaguje już zupełnie obojętnie. No zobaczymy jak będzie jutro. My naprawdę bardzo o niego walczymy. Myślę, że niektórzy ludzie (nie mam na myśli Was) już dawno by się poddali. Wykorzystaliśmy już chyba wszystkie opcje. Najgorsze jest to, że po usunięciu sączka oczodół zaczął bardzo szybko zarastać, a tam nadal jest ropa. Nie da się już tam za bardzo włożyć patyczka nasączonego metronidazolem. No ale ten siedzi i wpiernicza brokuła. Słabiutki, ale je.
« Ostatnia zmiana: Listopad 07, 2013, 00:18:12 am wysłana przez badgirl86 »

Offline Integra

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 2604
  • Płeć: Kobieta
  • Lokalizacja: Będzin
  • Moje króliki: Niutosław Niutorkiewicz, dla znajomych Niutek
Odp: Ropień
« Odpowiedź #966 dnia: Listopad 07, 2013, 00:39:07 am »
Bardzo mocno trzymam kciuki za Pasztecika, bo inaczej nie jestem w stanie pomóc  :icon_frown Mam nadzieję, że da radę i wyjdzie z tego obronnym uchem.

Nie ma szans, żebyś z Pasztetem przyjechała do Bytomia do dr Marty?

Offline duszka01

  • Global Moderator
  • ****
  • Global Moderator
  • ****
  • Wiadomości: 5401
  • Płeć: Kobieta
  • Lokalizacja: Częstochowa
  • Moje króliki: Elysia
Odp: Ropień
« Odpowiedź #967 dnia: Listopad 07, 2013, 08:43:24 am »
Sicca ma gabinet w Bytomiu ?

Wirtualny opiekun

Offline emilia

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 2756
  • Płeć: Kobieta
  • Lokalizacja: woj.Wielkopolskie
  • Moje króliki: Tamisia,Mika,Kikuś, Chica,Leoś , Niusiek,Lusia,Laidy
  • Za TM: Tosia,Daisy
Odp: Ropień
« Odpowiedź #968 dnia: Listopad 07, 2013, 09:41:26 am »
Tak  ,,Synergia,, :)
Najgorszym grzechem wobec naszych bratnich istot nie jest nienawiść, ale OBOJĘTNOŚĆ KTÓRA STANOWI KWINTESENCJE NIELUDZKOŚCI.

AS !

Offline duszka01

  • Global Moderator
  • ****
  • Global Moderator
  • ****
  • Wiadomości: 5401
  • Płeć: Kobieta
  • Lokalizacja: Częstochowa
  • Moje króliki: Elysia
Odp: Ropień
« Odpowiedź #969 dnia: Listopad 07, 2013, 09:56:37 am »
O , myślałam że w Tarnowskich Górach  :hmmm , to blisko nas :)

Wirtualny opiekun

Offline badgirl86

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 56
Odp: Ropień
« Odpowiedź #970 dnia: Listopad 07, 2013, 12:47:47 pm »
Nie, żadne podróże nie wchodzą w grę. Zresztą jego stan dzisiaj jeszcze się pogorszył. Jest tak słaby, że ma problemy z poruszaniem się. Przestał również jeść. Wodę trochę pije, ale trzeba mu podstawiać miskę pod nos. Próbowałam podawać karmę ratunkową, ale bez skutku. Jak go podnoszę, żeby wyciągnąć go z klatki to jest taki jakiś bezwładny zupełnie.  smutny_krolik

Offline duszka01

  • Global Moderator
  • ****
  • Global Moderator
  • ****
  • Wiadomości: 5401
  • Płeć: Kobieta
  • Lokalizacja: Częstochowa
  • Moje króliki: Elysia
Odp: Ropień
« Odpowiedź #971 dnia: Listopad 07, 2013, 12:53:01 pm »
Moim zdaniem powinnaś go zapakować i jechać do wetki ... Magda jest od 14 ...

Wirtualny opiekun

Offline miniaturowaem

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 7089
  • Płeć: Kobieta
  • Lokalizacja: Żory
  • Moje króliki: Perła , Szariczka, Promyk,Lila , Szyszunia,Murzynka , Fru
  • Pozostałe zwierzaki: kanarek -Kuba
Odp: Ropień
« Odpowiedź #972 dnia: Listopad 07, 2013, 12:56:24 pm »
moim zdaniem ktoś się poddał .. ale nie jest to bynajmniej królik , bo on cierpi .. smutne ..

Offline badgirl86

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 56
Odp: Ropień
« Odpowiedź #973 dnia: Listopad 07, 2013, 13:23:13 pm »
Sama nie wiem co robić. Duszka, jemu się ciągle zbiera ropa, a oczodół zaczyna zarastać. Więc zostanie ropa w środku i co dalej? Ropa tkwi w kości, więc nawet gdyby jakimś cudem wyszedłby z tego stanu to nadal będzie chory Zresztą to jest jego trzeci ropień w przeciągu pół roku i nie było to dla niego szczęśliwe chwile. To nie jest tak, że ja nie chcę go ratować, bo oddałabym wszystko, żeby wyzdrowieć. Ale ropień jest bardzo ciężką chorobą. Uważam, że nawet encefalitozoonoza to przy tym pikuś. To jest dla królika jak nowotwór. Wiem, że są przypadki, że królik z tego wychodzi, ale chyba nie w takim stanie. Nie wiem, musiałby się wypowiedzieć ktoś, kto miał z czymś takim do czynienia.

miniaturowaem, twoja odpowiedź chyba nie była przemyślana. Przecież nie widzisz jak on wygląda i nie znasz go. Nawet nie jesteś w stanie sobie wyobrazić co ja obecnie przeżywam. Wręcz mnie rozdziera od środka.
« Ostatnia zmiana: Listopad 07, 2013, 13:29:15 pm wysłana przez badgirl86 »

Offline bosniak

  • Członek SPK
  • ****
  • GRUPA ADOPCYJNA SPK
  • **
  • Wiadomości: 9532
  • GRUPA ADOPCYJNA SPK
    • Uszate serduszka czekają...
  • Moje króliki: Antosia i Masza
  • Za TM: Klusia, Venus, Nala, Diego, Jaskier, Rusałka, Azja, Moona, Astra, moja jedyna Helenka, Miś , House
Odp: Ropień
« Odpowiedź #974 dnia: Listopad 07, 2013, 13:27:00 pm »
Przez internet nie da się diagnozować ani leczyć. Jeśli masz zaufanie do weterynarza, a twierdzi on, iż królik się męczy i nie da się mu pomóc, a jednocześnie zmiana weta nie wchodzi w grę, to powinnaś zwierzątko uśpić.
Zapraszam do Uszatej Przystani: www.facebook.com/uszataprzystan

Offline miniaturowaem

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 7089
  • Płeć: Kobieta
  • Lokalizacja: Żory
  • Moje króliki: Perła , Szariczka, Promyk,Lila , Szyszunia,Murzynka , Fru
  • Pozostałe zwierzaki: kanarek -Kuba
Odp: Ropień
« Odpowiedź #975 dnia: Listopad 07, 2013, 13:36:59 pm »
jesteś jego opiekunem . to ty musisz zdecydować .. a siedzeniem i biadolenie że nie pojedziesz do weta .. nic nie zrobisz .. nie możesz patrzeć jak cierpi . reaguj . to tyle z mojej strony .

Offline duszka01

  • Global Moderator
  • ****
  • Global Moderator
  • ****
  • Wiadomości: 5401
  • Płeć: Kobieta
  • Lokalizacja: Częstochowa
  • Moje króliki: Elysia
Odp: Ropień
« Odpowiedź #976 dnia: Listopad 07, 2013, 14:59:58 pm »
Jak króliczek ? Postanowiłaś coś ?

Wirtualny opiekun

Offline worrek

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 3551
  • Płeć: Mężczyzna
  • Moje króliki: Frodo&Pandorka i Fuksik
  • Za TM: Zuzeł, Yetiś
Odp: Ropień
« Odpowiedź #977 dnia: Listopad 07, 2013, 15:17:35 pm »
ją nie pisalabym na forum tylko pojechalabym do weta który zna się na krolikach, nawet kilkaset km...jeśli chcesz walczyć..
w krakowie np. masz minimum 2 specjalistów od królików..
mając opinię specjalisty od królików dopiero wtedy podjelabym decyzję....
wtedy dopiero można sobie powiedzieć że zrobiło się wszystko...
Często wstydzę się, że jestem człowiekiem...
Może uratuje świat... choć jeden mały króliczy świat
Nasz króliczy świat http://forum.kroliki.net/index.php/topic,12346.920.html

Offline badgirl86

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 56
Odp: Ropień
« Odpowiedź #978 dnia: Listopad 07, 2013, 15:23:18 pm »
Jeżeli ktoś uznał moje posty za biadolenie to przepraszam. Szukałam tu tylko wsparcia, a nie diagnozy. I serdecznie Wam wszystkim dziękuję za okazane zainteresowanie i pomoc.

Pasztecik już niestety jest za TM. Okazało się, że schudł jeszcze bardziej. W gabinecie nie reagował już na żadne bodźce. Prawdopodobnie cały jego organizm z  ostał już zaatakowany przez bakterie. Ewentualnym wyjściem było jeszcze podanie kroplówek, ale to właściwie tylko przedłużyłoby jego cierpienie o jeden dzień. Pojechała ze mną mama, żeby mnie w razie czego wesprzeć, bo mąż jest w pracy. Serce mi pęka, ale nie chciałam go skazywać na dalszą agonię. Już wystarczająco się w życiu wycierpiał. Może się niektórym nie podobać ta decyzja, ale myślę, że postąpiłam słusznie. Chociaż nie da się opisać bólu, który obecnie czuję.

Pasztet był leczony u KRÓLICZEGO specjalisty

Offline duszka01

  • Global Moderator
  • ****
  • Global Moderator
  • ****
  • Wiadomości: 5401
  • Płeć: Kobieta
  • Lokalizacja: Częstochowa
  • Moje króliki: Elysia
Odp: Ropień
« Odpowiedź #979 dnia: Listopad 07, 2013, 15:26:33 pm »
Strasznie mi przykro :( maluszku  :swieca:

Wirtualny opiekun