Karolinah, napisałaś że czytałaś dużo o królikach zanim trafił do Ciebie, to tak jak ja. Tylko że do mnie królik trafił niespodziewanie a czytałam o nim bo zawsze chciałam mieć kicaja. Jasne że wiedziałam że skaczą, no bo przecież jest to jasne, ale nikt nigdzie nie napisał że tak wysoko że ze swojego domu będę musiała zrobić prawie twierdzę. Nikt nigdzie nie napisał też że poobgryza wszystkie książki, zje zasłonkę, pozbawi mnie kwiatków doniczkowych i pokrowca na narożnik, kilku kabli, i będzie warczał i podgryzał mojego chłopaka gdy tylko śmie koło mnie usiąść. A wiesz jak jest teraz?? Mam śliczną Popo i wspaniałego Nelsona, mój chłopak został moim mężem, goście nie boją się do mnie przyjść, mam długie zasłony w pokoju gdzie jest króliczek i ..... szalenie mi brakuje mojego kochanego, narwanego, nieposłusznego królika który przeskakiwał wszystkie bariery i za nic na świecie nie oddałabym go ani nie zamieniła na innego. Dlaczego nie zaakceptujesz go takim jakim jest, byłoby Ci łatwiej.