Fafik mieszka osobno, nie ma kontaktu z moimi uszami. Jest bardzo towarzyskim zwierzakiem, szuka człowieka, mysle, że szybko sie przytuli do innego uszaka.
Pisałam o nim juz dzis w innym watku, to skopiowna treść:
Fafikowi krzywo rosną siekacze, trzeba je co jakiś czas podcinać u weta. To jest prosty, kosmetyczny zabieg jak podcięcie pazurków.
Uszak jest przesłodki, sam garnie się do człowieka, lubi głaski, włazi na kolana, śpi na poduszce tuż przy głowie opiekuna albo w wiklinowej budce. Korzysta z kuwety, bobki zdarza mu sie zgubić gdzies w trakcie biegania.
Futerko ma mieciutkie, jakie kolorki to na fotkach widac. Pysiek misiowaty przez puch futerka. Króliś jest maleńki, choc jest już dorosłym facetem. Mały biega i bzyczy - po całym mieszkaniu, najchętniej plącze sie pod nogami opiekuna.
Wiecej o jego stanie zdrowia jak przyjade z Torunia, mam nadzieje, że uda sie to załatwić w najbliższą sobotę (to zależy od tego czy Doktor bedzie miał czas)
Fafik jak pisałam, nie boi sie człowieka, sam sie do niego garnie, włazi na kolana. Juz chwilke po przyjeździe do mnie zwiedzał mieszkanie, całkowicie mi zaufał po 2-3 dniach, teraz nawet na rękach mogę go nosić.
Je swieżynki zielone, te wszystkie chwasty łąkowe pałaszuje aż mu sie uszy trzęsą. Nie bardzo lubi siano, wciaga troche ale mało. Warzyw twardych typu marchewka dostaje niewiele bo sa kaloryczne, ale jak dostanie to zjada. Suszki wszelakie pochłania w duzych ilościach. Bobulencje robi wzorcowe.
Nie jest jeszcze kastrowany wiec zdarzają mu sie gwałty, przeważnie szuka mojej ręki, ale ostatnio zadowolił sie donicą...
Mam trzy inne uszaki w domu, w tym samiczke, więc ich zapachy pewnie tez pobudziły jego instynkty. Kastracja jest zaplanowana, kiedy bedzie wykonana zalezy od Doktora
w szelkach u mnie nie biegał i nie pobiega, jestem przeciwna takim zabezpieczeniom. Działka, zagroda bezpieczna to tak, ale szelki i smycz - zdecydowanie nie.
Wazy ok 1,5-2 kg, podam wagę jak wrócę od weta