On był taki jak go znalazłam wszędzie sikał i gryzł wszystko, dlatego myśle ,ze ktoś go wywalił.Wiec na pewno nie jest to wina ,że kica sobie po balkone, bo mieszkanie też zna. I niestety dzikus z niego niezły . Wzięłam go do mieszkania , Jak go wypuszczam to musi być pod moim nadzorem ,bo przegryzł by kable ,dobrze ,że nauczył sie robić do kuwety a i nowy pies na niego dziwnie patrzy. Nie wiem czy by mu coś zrobił, ale jak podnosze królka na ręce to nie odstępuje mnie na krok. A na balkonie śpi(królik) w budce kociej i robi co chcę. Musze codziennie po nim sprzątać sajgon . Mało który królik ma taką wolność. Nie wiem czy inna osoba była by dla niego taka wyrozumiała. Może robić co chcę i nikt go nie denerwuje. W mieszkaniu wchodzi do łózka i szcza na kołdre, więc musiałam zakleić dziurę. Mojej kuzynki królik spędza w klatce 24/7 na dobe i to dopiero okrucieństwo i już mieli go wywalać, bo im się znudził. A u mnie ma zapewniony dom do końca życia,