Witam serdecznie, to mój pierwszy post na forum, chociaż jestem jego stałym czytelnikiem.
Zwracam się z ogromną prośbą pomocy i liczę na Waszą szybką odpowiedź.
Jestem posiadaczem 3 wspaniałych króliczków miniatury, barana i słodkiego karzełka (od kilku dni).
Wszystkie króliczki są karmione i chowane zgodnie z tym co można wyczytać na "miniaturka bez tajemnic" i kilku innych stronach, mają dużo miejsca w kojcu i na ogół swobodnie biegają po domu. Są także po kilku regularnych wizytach u weterynarza i pod kontrolą.
Mój problem dotyczy mojego uszaka miniatury. Jest w Naszym domu najdłużej z wyżej wymienionych, został zakupiony w sklepie zoologicznym 2,5 miesiąca temu. W tej chwili ma około 5-6 miesięcy.
W przeciwieństwie do baranka ten króliczek bardzo długo budował relacje z Nami, jest płochliwy, nie należy do odważnych, ale jak się okazało potrafi być niezwykle uczuciowy i domagać się pieszczot, okazywać swoją miłość wylizywaniem rąk itp.
Jednak sprawia wrażenie, że nie należy do najsilniejszych okazów, ma skłonności do różnych problemów.
Kiedy do Nas trafił od razu zaczęły się problemy z łysieniem karku. Wizyta u weterynarza nie wykazała grzybicy ani pasożytów na karku i w uszach, ale zalecono najpierw leki na wzmocnienie odporności a kiedy to nie pomogło - smarowanie jakąś maścią od weterynarza bo "mogą być to początki grzybicy".
Niewiele to pomagało, królik namiętnie to zlizywał, sytuacja nic się nie zmieniała. W tej sprawie odbyliśmy 5 wizyt u weterynarza. Ostatnia wizyta była podyktowana tym że pomimo maści królikowi kark całkiem wyłysiał. Znowu nie stwierdzono żadnych pasożytów i grzybicy. Tuż po tej wizycie okazało się że królik robił dziwne bobki. Najpierw dużo mniejsze, potem normalne ale połączone białym śluzem. Było też w nich widać kilka włosów.
Odstawiliśmy maść podejrzewając że ona szkodzi i powoduje takie bobki.
Przez 2 tygodnie było dobrze, normalne bobki, zjadane wszystkie cekotrofy, królik pięknie korzystał z kuwety (nawet z drugiego końca domu biegł do niej), normalny mocz.
W ostatnim czasie Króliczek często domaga się pieszczot leżąc na mnie na "kurkę", albo "kurkuje" w kojcu w samotności z położonymi uszami, jest jakby troche smutny.
Zgłaszałem weterynarzowi przy ostatniej wizycie że jest jakiś smutny, może coś mu dolega. Usłyszałem "proszę nie czytać tyle w internecie".
Poza tym bardzo namiętnie wylizuje dwa pozostałe po oczkach (to nawiązanie do obecności włosów). W ciągu ostatnich dwóch tygodni dostał dwa razy do warzyw profilaktycznie trochę pasty odkłaczającej Malt Soft zgodnie z zaleceniem ze strony "miniaturka bez tajemnic".
Dzisiaj jednak zaczęło się dziać coś niepokojącego. Bez wyraźniej przyczyny od rana zauważyłem że wszystkie bobki są normalnej wielkości i z pozoru prawidłowe ale otoczone białym lub przezroczystym śluzem, klejące, śluz nieciekawie pachnie :shock: .
Bobków jest jakby mniej. Królik ma mniejszy apetyt na siano, ale przy lodówce krąży jak zawsze. Jest żywotny, biega po domu normalnie, ale także na przykład w tym momencie kurkuje z położonymi uszami w kojcu. Niestety te otoczone śluzem bobki zaczął jak nigdy zostawiać w całej kuchni. W ogóle nie robi do kuwety. Zesikał się kilka razy na płytki co mu się nie zdarzało. A przed chwilą dostał śmierdzącego ciemnego rozwolnienia. Sprawdziłem jego uszy, są niepokojąco chłodne.
W ciągu ostatniego tygodnia, królik także - jak nigdy dotąd żaden z nich - kichnął głośno łącznie kilkanście razy.
Do dziś nie znamy przyczyny wyłysienia na karku które nie bardzo chce spowrotem zarastać. A teraz jeszcze te szybko postępujące problemy z wypróżnianiem i zimne uszy. Jestem bardzo zaniepokojony. Weterynarz był czynny do godz. 15, ale wtedy sytuacja nie wydawała mi się jeszcze tak beznadziejna.
Przeczytałem w internecie o kokcydiozie, kolibakteriozie, potem o tym że królik zdechł 3 dni po wystąpieniu podobnych objawów pomimo leczenia.
Jestem bardzo zaniepokojony.
Mój weterynarz jest jutro nieczynny. Nie wiem czy zebrać te bobki dziś, jutro i w poniedziałek pojechać do niego, czy też dzwonić na jego komórkę i ściągać go na pilnie, ponieważ sytuacja jest niebepieczna dla życia małego.
W mojej okolicy niestety nie ma sprawdzonego króliczego weta.
Co może być w ogóle przyczyną takiej nagłej zmiany w wypróżnianiu?
Proszę o szybką poradę co robić.
Z góry dziękuję za Waszą pomoc.