a więc, Bazyleusz nadal szuka swojego Domku Stałego.
Osoba chętna na jego adopcję, była dzisiaj( i przedwczoraj też), nie pisałam, żeby nie zapeszać...
no cóż, nie wyszło, nie z winy pani, pani jest absolutnie idealnym domem dla uszatego, jej pies nie reaguje na uszy agresją( co pokazała dzisiejsza wizyta), jednak niestety zaważyła praca, czyli pani wczoraj dowiedziała się, że to co miało być jednym szkoleniem, będzie wstępem do częstych wyjazdów... a uszatego nie ma z kim zostawić na dłuższe, częste wyjazdy, a dwóch zwierzaków zabrać nie może
Co do zachowania do drugiego królika- z Axelem, to wiadomo, nam nie wyszło, bo może ja nie umiem, albo mi się wydaje, że po prostu on Axelowi nie pod pasował( Axel jest tutaj stroną zaczepiającą), za to do króliczej, spokojnej dziewczynki przez kraty był spokojny, jednak zaprzyjaźniania nie próbowałam, do dziołcha była u mnie za krótko.