Wczorajsza wieczorna wizyta u weterynarza niestety nie przyniosła dobrych wiadomości. Wrzód w oczku
Bobo nie zniknął, powieka nadal jest wywinięta. W jej (bo okazało się, że
Bobo to raczej Ona) przypadku możemy poczekać aż podrośnie i może powieka górna sama się ładnie ułoży albo znaleźć okulistę chirurga, który tą powiekę odwinie.
Bobo jest bardzo młodym króliczkiem, prawdopodobnie cierpiała na niedobory żywieniowe, gdyż jej paliczki w łapkach są podkurczone a nie wyprostowane.
Dzielnie się jednak trzyma, nadal nie wykazuje objawów grzybicy.
W przypadku
Borówki, na pyszczku grzybica ładnie się leczy jednak pojawiła się na przednich łapkach i w pachwinach skoków. Odpadające strupki powodują u niej krwawe rany. Niestety
Borówka bardzo dba o swoją czystość co oznacza ze zlizuje leki zaraz po ich nałożeniu i jednocześnie roznosi grzybice z pyszczka w inne miejsca.
Dostała dodatkowy lek w sprayu na cale jej ciałko. Mała diablica bardzo nie lubi nakładania leków i wierzga nawet u weterynarza.
Grzybica
Rudo na nieszczęście wciąż się utrzymuje na karku i stan jest raczej bez zmian, na szczęście jednak nie jest on w stanie jej roznieść nigdzie dalej i żadna inna część ciała nie jest zainfekowana. Maść Clotrimazolum została zmieniona na lek w sprayu ponieważ
Rudo zaraz po nałożeniu się bardzo spinał i sklejał sierść ze skóra na karku, teraz nie powinno się tak dziać.
Pani weterynarz sprawdziła wczoraj RTG
Dony, niestety serce jest dosyć znacznie powiększone.
Dona zaczęła brać lek Enarenal. Od wczoraj codziennie będzie otrzymywać dawkę leku raz dziennie i będziemy obserwować czy jest lepiej.
U
Dolka nie widać żadnych zmian kostnych, skok ponownie się goi, jednak nadal nie wiemy co jest powodem rozgryzania skoka.
Albert zaś wczoraj przyjechał na kastrację, zabieg będzie wykonany dzisiaj wraz z korektą zębów ponieważ są strasznie krzywe.
Niestety mamy ciężki okres w azylu, choroby posypały się jak z worka. Ze względu na to, że nasze finanse są bardzo ograniczone musimy odłożyć sterylizację
Pysi, kastrację
Śnieżka i
Liska. Trochę ubolewamy nad tym, gdyż w azylu króliki czują siebie nawzajem i niestety przez to mają problem z trafianiem z potrzebami do kuwety. Odzywa się w nich silny zew znaczenia terenu, zaś Pysia jest bardzo terytorialna, więc tym bardziej przydała by się jej sterylizacja.
Faktura za leczenie naszych podopiecznych będzie wystawiona pod koniec września. Do tego w tym miesiącu opłaciłyśmy już wynajem i rachunek za prąd. Wciąż bardzo prosimy o wsparcie finansowe i o wpłaty na konto:79 2130 0004 2001 0516 7234 0001
Stowarzyszenie Pomocy Królikom
ul. Ringelbluma 3 lok.21
01-410 Warszawa
Tytuł: [ Darowizna na rzecz biura i azylu w Sopocie ] LUB [ NA LECZENIE TRÓJMIEJSKICH KRÓLIKÓW ]